czwartek, 16 kwietnia 2015

Rozdział 2

"O co jej chodzi z tym "czekaj"? Wtedy nie miałam siły myśleć. Sięgnęłam po pilot leżący na komodzie i włączyłam muzykę. Mama przyniosła mi talerz zupy pomidorowej na obiad. Cicho położyła go na stole i wyszła. Zdziwiło mnie to, bo nigdy nie pozwala mi jeść we własnym pokoju. Straciłam apetyt. Z dworu dobiegał dźwięk podjeżdżającego auta. Wyglądałam za okno. Z samochodu wysiadała Kasia. Niezmiernie się ucieszyłam. Po chwili przyjaciółka była już w moim pokoju. Rzuciła się w moje ramiona. Ze swojego plecaka wyciągnęła małe pudełeczko. Podała mi je. Ciekawiło mnie co to.
- No otwórz! - trzymała kciuki nalegając 
Zrobiłam to co kazała. Uchyliłam wieczko i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Był to..."

Tak wiem... Przerwałam w ciekawym momencie, prawda? Nikt nie powiedział, że nie będę tego robić... No dobra, wracam do opowiadania...

A więc był to... przepiękny wisiorek! Na srebrnym łańcuszku wisiała połówka serca z napisem "Best Friends". Kasia miała drugą, na której widniało "Forever".
- Kasiu, nie wiem jak się odwdzięczyć...- siedziałam na podłodze zapatrzona we wnętrze pudełeczka
- Weź przestań, nie musisz! To twój prezent urodzinowy- uśmiechnęła się i przetarła dłonią po moich plecach- a teraz ubieraj się i idziemy na miasto!
No dobra... Lubię z nią wychodzić. Spojrzałam do szafy. Wyciągnęłam białą bluzkę z nadrukiemmiętowe spodnie oraz takiego samego koloru jak koszulka Vansy. Zabrałam brązową, skórzaną torbę, spakowałam portfel, telefon i szczotkę do włosów. Umalowałam się lekko i mogłyśmy wyjść. Zazwyczaj spędzam dużo czasu na wybieraniu ubrań. Tak... Całe dwie szafy wypchane ciuchami, a ja nie mam co na siebie założyć... Też tak masz?
- Mamo, wychodzimy na miasto!- krzyknęłam do mamy schodząc ze schodów
- Ok, bawcie się dobrze!- odpowiedziała z kuchni
- Do widzenia!- Kasia pożegnała się i wyszłyśmy
Przechodziłyśmy alejkami, przeglądając witryny w sklepach. Zapowiadało się dosyć dobrze... No niestety nie dla mnie... Szłyśmy chodnikiem obok ratusza. Ujrzałam Wiktorię i Iwonę... Jeszcze ci o tym nie mówiłam, ale... Te dziewczyny są moimi wrogami. Zawsze czuły się ode mnie lepsze. Wyzywały i tak dalej... Wtedy też tego nie uniknęłam.
- Ooo! Kogo my tu widzimy? Czyżby śledziu?- zaczęły się śmiać i mi dogryzać
- Oszczędźcie sobie...- odpowiedziałam zrezygnowana
Zapytasz pewnie skąd to przezwisko, mam rację? Ahh... Chodzę do klasy z chłopakami, którzy "siedzieli" i się uwzięli właśnie na mnie. Wymyślili tę głupią nazwę żeby mnie wkurzyć. Byłam na nią skazana...

Szybkim tempem odeszłyśmy w drugą stronę. Nie miałam dzisiaj ochoty się z nimi użerać. Załatwię to w szkole. Jak myślisz, dam radę? No pewnie, w końcu jestem wredna. Z czasem opowiem ci o najgłupszych uwagach wystawionych w naszej szkole...

Teraz zadam ci kolejne pytanie. Czy między największymi wrogami może coś pęknąć i nienawiść, zamieni się w przyjaźń?

Wróciłyśmy z Kasią do domu. Po drodze kupiłyśmy paczkę chipsów i dwie duże puszki napojów energetycznych. Moich rodziców nie było, ponieważ siedzieli już w pracy. A co z bratem? Tak, mam brata. Młodszy i szczerze...strasznie wkurzający. Okazało się, że nocuje przez TYDZIEŃ u cioci! To najlepsza do tej pory wiadomość... Zaczęłyśmy oglądać różne komedie. Były świetne, bo przez cały seans płakałyśmy ze śmiechu... A w sumie my się ze wszystkiego śmiejemy.

Było tak świetnie, że zasnęłyśmy około 4.00 nad ranem. No i jeszcze obudziła mnie o 9.00... Miałam ochotę jej przywalić... Ale tak porządnie. Przecież wyglądałam jak ZOMBIE! Ogarnęłyśmy pokój i ubrałyśmy się w coś. Ja założyłam jasno niebieską koszulęróżowe jeansy i niebieskie tenisówki, a do tego jasna torba. Rodzice jeszcze spali, a ja nie miałam zamiaru ich budzić. Zeszłyśmy na dół do kuchni, a ja wyciągnęłam z lodówki składniki na jajecznicę. Lecz ta była z pomidorem i szczypiorkiem. Przygotowałam od razu więcej, żeby wystarczyło dla mamy i taty. Po pożywnym śniadaniu wrzuciłam brudne naczynia do zmywarki. Moja przyjaciółka uwielbia jeździć konno, tak więc postanowiłam z nią pojechać na godzinkę do stadniny. Zabrałam kurtkę i zostawiłam rodzicom jeszcze karteczkę:

"Pojechałam z Kasią na konie. Jajecznica jest w lodówce. Smacznego! :)"

Wyciągnęłam z garażu rower, a Kasię wzięłam na bagażnik. Jest to rower mamy, ale ja z niego korzystam, bo mój się cały rozwala...

Jechałyśmy (to znaczy ja jechałam) polną dróżką. Było na prawdę przyjemnie. Słońce ogrzewało wszystko wokół, a letni wietrzyk pięknie rozwiewał moje włosy. Oh, ale to sztucznie brzmi... Dojechałyśmy na miejsce. Przywitałyśmy wszystkie konie. Dziewczyna przygotowała rumaka, na którym będzie dzisiaj jeździć i poszła na wybieg. Na początku zataczała wielkie koła stempem, a później przeszła na kłus, Na galop było tam zbyt mało miejsca. W pewnym momencie koń się czegoś przestraszył, a Kasia straciła nad nim kontrolę. Stanął demba i uciekł zrzucając dziewczynę z grzbietu na piaszczyste podłoże. Ponieważ zwierz był dosyć duży, upadek zakończył się najprawdopodobniej złamaniem. Zadzwoniłam po rodziców, którzy po nas przyjechali. Zawieźliśmy przyjaciółkę do szpitala. Po prześwietleniu doktor potwierdził moje obawy. Czekałam aż założą jej gips. Teraz będę musiała jej pomagać... Chociaż dla mnie to nie będzie jak obowiązek tylko przyjemność. Będę mogła spędzać z nią więcej czasu.

Spod szpitala Kasia zadzwoniła po swojego tatę. Miał ją zabrać do domu, a ja wróciłam z moimi rodzicami. Ahh... Co za pech! Współczuję jej...

Siedziałam w moim pokoju. Włączyłam telewizję i odpaliłam laptopa. Szukałam kanału, na którym jest coś ciekawego. W końcu znalazłam mój ulubiony "serial". Weszłam tylko na facebook'a...
- Ooo, ktoś jeszcze o mnie pamięta?- powiedziałam sama do siebie gdy zobaczyłam nową wiadomość.
Najechałam myszką na ikonkę i kliknęłam przycisk. Wiesz może kto do mnie napisał? Nie? No to zobacz...

"Haha śledziu, jak ty się ubierasz?!"

"Znowu masz problem Iwona? Ubieram się tak jak chcę."

"Tak, mam problem! Nie dziwię się, że Tomuś z tobą zerwał!"

"Skąd ty o tym wiesz?! Wiesz co... SPIERDALAJ."

"Mam swoje sposoby. A co, śledziu się boi?"

"Nie, nie boję się, ale ja też mam uczucia."

"Oh, tylko się nie popłacz!"

"Nie jestem tobą."

"Dobra, koniec tego..."

"No to spadaj i nie zawracaj mi już więcej głowy."

Ehh... Ale to jest żałosne. Aż mi się niedobrze robi. Wiktoria jeszcze nie jest taka zła, ale Iwona... Szkoda słów. Zawsze zastanawiało mnie dlaczego ona tak się interesuje moim życiem. Czemu to mnie musiało spotkać spośród tylu innych osób na świecie? Zdenerwowałam się. Zamknęłam laptopa i otworzyłam mój pamiętnik. Dawno nic nie pisałam... Zaczęłam coś bazgrać. Gdy spojrzałam na zegarek była godzina 14.23. Pomyślałam, że nie będę marnować takiego pięknego dnia i się przejdę. Wyłączyłam sprzęt i wyszłam. 

Spacerowałam uliczką obok Domu Kultury. Na drzwiach zauważyłam plakat.

"Konkurs śpiewacki!
Sprawdź swoje umiejętności i zaśpiewaj dowolną piosenkę.
Konkurs odbędzie się 20 lipca o godzinie 13.30 w 
największej sali Domu Kultury. 
Zapraszamy do wspólnej rywalizacji!"

Hmm... Brzmiało ciekawie. I co? Pójdę? Pomyśl nad odpowiedzią i czytaj dalej..........już? No to kontynuuję. Dumałam chwilę nad tym czy zgłoszę się do konkursu.
- Kurcze... Może dam radę? To jest moja szansa. Ale... Co będzie jeśli się zestresuję? Zrobię z siebie pośmiewisko...- mówiłam cichutko- Ahh... Raz kozie śmierć!
Otworzyłam drzwi i ruszyłam w stronę stołu z zapisami. Na krzesełku za stolikiem siedziała pani, która wpisywała uczestników. Może sobie odpuszczę? Jeszcze nie jest za późno... Nie! Zrobię to. Podeszłam.
- Dzień dobry! Chciałabym się zapisać do konkursu.- uśmiechnęłam się przyjaźnie, a kobieta go odwzajemniła
- Dzień dobry! Jak się pani nazywa?- wzięła długopis
- Natalia Klerk- popatrzyłam na kartkę
- Dziękuję, do zobaczenia na konkursie!
Teraz trzeba się przygotować... Wróciłam do domu i zaczęłam szukać piosenki "dla mnie". Po godzinie postawiłam na dzieło jednego z moich ulubionych zespołów. Resztę wieczoru spędziłam na śpiewaniu...

*DZIEŃ KONKURSU*
To już dzisiaj. Muszę pokonać mój lęk. Ubrałam śliczną czarno białą sukienkę i białe szpilki, zrobiłam lekki makijaż, a włosy upięłam w luźny kok. Była godzina 13.00, więc musiałam już wychodzić. Po 15 minutach byłam na miejscu. O dziwo było dużo uczestników. Wiedziałam, że nie mam szans na wygraną. Byłam 5 w kolejce do występu. W skład jury wchodziło dwoje mężczyzn i kobieta, u której się zapisywałam.

Nadeszła moja kolej. Ciepłym głosem wywołali mnie. Wyszłam na scenę i dojrzałam na widowni...Kogo? Oczywiście Wiktorię i Iwonę... Już mniejsza o to. Rozpoczęłam mój występ. Poczułam się jakbym była sama na łące... Muszę przyznać, że nawet dobrze mi szło...

Po występie usłyszałam duże i głośne oklaski. Ukłoniłam się i poszłam za kulisy. Podczas przerwy zdążyłam zakolegować się z kilkoma osobami. Na wzajem sobie gratulowaliśmy.

Czas wyników... Chwila, na którą wszyscy ze zniecierpliwieniem czekaliśmy. Trzymałeś za mnie kciuki? Myślisz, że wygram? Pani Luiza - bo tak miała na imię ta kobieta- wzięła mikrofon i wywoływała po kolei osoby, zaczynając od 3 miejsca. Wtedy właśnie po raz kolejny się załamałam...
________________________________________________
Siello! No i jest 2 rozdział ^^ Zadowoleni? Piszcie swoje opinie w komentarzach!

Coś ci się podoba? ----> KOMENTARZ
Coś ci się nie podoba? ----> KOMENTARZ
Masz pytanie? ----> LINKACZE
Masz problem? ----> LINKACZE


KOMENTARZ = MOTYWACJA

Zachęcam także do klikania "g+1" pod każdym rozdziałem :3
Linkacze są po lewej stronie ^^
Od dzisiaj zaczynam przestrzegać zasady - JEŚLI NIE BĘDZIE CO NAJMNIEJ 3 KOMENTARZY POD ROZDZIAŁEM TO NIE WSTAWIAM KOLEJNEGO :C
Miłego dnia misiaczki <3

11 komentarzy:

  1. Zawsze musisz kończyć w takich momentach -,-
    Czekam na next'a:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz... Za dużo Polsatu się naoglądałam :D XD

      Usuń
  2. Bardzo fajny rozdział,czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award! :)
    Więcej się dowiesz tutaj
    http://opowiadanielouistomlinson.blogspot.com/2015/04/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Panienka mi tu napisze jakiś rozdzialik co?? Bardzo fajne ff ;) czekam na nexta :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietne <3
    Zapraszam na moje ff : http://thanks-to-you-im-alive.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. 52 year-old Account Executive Isa Becerra, hailing from MacGregor enjoys watching movies like Chimes at Midnight (Campanadas a medianoche) and Metalworking. Took a trip to Monarch Butterfly Biosphere Reserve and drives a Mercedes-Benz 540K Spezial Roadster. moja strona

    OdpowiedzUsuń