niedziela, 19 kwietnia 2015

Liebster Blog Award!

Mam tylko 2 rozdziały, a już zostałam nominowana! Dziękuję Ci Iwona (http://opowiadanielouistomlinson.blogspot.com/)!

Pytania:
1. Od kiedy zaczęłaś pisać?
- Ahh... Kiedyś znalazłam na telefonie aplikację z różnymi opowiadaniami. Pomyślałam 'czemu nie, mogę spróbować'. Wtedy zaczęłam coś wymyślać. Po jakimś czasie usunęłam tę aplikację. Kilka miesięcy temu znowu zaczęłam się tym 'jarać'. Dzięki namowie przyjaciółek założyłam pierwszego bloga ;)
2. Ulubiona książka?
- Bobbie Pyron - Droga do domu
- Patrick Carman - Mroczne Wzgórza
3. Ulubieniec z 1D?
- Harry i Niall :*
4. Jaka czynność sprawia ci szczęście?
- Śpiew! <3 No i oglądanie YouTuba oraz spotkania z przyjaciółmi ;)
5. Sama zadecydowałaś pisać czy ktoś cię do tego namawiał?
- Na początku tak, później do założenia bloga namawiały mnie przyjaciółki :)
6. Piszesz dla siebie czy dla innych?
- Po części dla siebie, ale w większości DLA INNYCH! Nie miałoby to sensu gdybym pisała tylko dla siebie. Dlatego tak bardzo proszę o komentarze, bo chcę mieć pewność, że ktoś to czyta.
7. Inne pasje oprócz pisania?
- Siatkówka oraz amatorskie śpiewanie ^^
8. Czy twoi przyjaciele toleruję to że piszesz bloga?
- Ależ oczywiście! To znaczy...CHYBA XD
9. Ulubiony zespół/piosenkarz/piosenkarka?
- Zespół: Imagine Dragons, One Republic, One Direction
- Piosenkarz: GrubSon
- Piosenkarka: Selena Gomez (?)
10. Ile napisałaś blogów?
- 2
11. Największe twoje marzenie?
- Pojechać na koncert Imagine Dragons lub spotkać się z moimi ulubionymi Youtuberami :(((

Ja nominuję:
1. http://www.froncala.blogspot.com/#_=_
2. http://hellandblue.blogspot.com/
3. http://hope-life-multi-fanfiction.blogspot.com/
4. http://thanksthatyouare.blogspot.com/#_=_
5. http://xxankaxx.blogspot.com/
6. http://ibtyclm.blogspot.com/
7. http://whymejdabrowsky.blogspot.com/
8. http://egospondeo.blogspot.com/

Nie ma 11, ale niestety nie czytam tak dużo blogów. Jednak myślę, że moje ulubione wystarczą ;)

Pytania dla was:
1. Ulubiony Youtuber?
2. Dlaczego postanowiłaś pisać bloga? Co cię do tego nakłoniło?
3. Jak długo jesteś ze swoim ulubieńcem z YouTuba? (czas oglądania)
4. Czy tobie samej podoba się swój blog?
5. Ulubiona piosenka lub utwór, którego mogłabyś słuchać do końca życia?
6. Kogo oglądasz na YT?
7. Kolor ścian w pokoju?
8. O czym marzysz?
9. Twój ulubiony blog?
10. Jakiego rodzaju muzyki najczęściej słuchasz?
11. Czy masz osobę, której możesz powiedzieć o wszystkim?

To na tyle. BARDZO DZIĘKUJĘ!!!

czwartek, 16 kwietnia 2015

Rozdział 2

"O co jej chodzi z tym "czekaj"? Wtedy nie miałam siły myśleć. Sięgnęłam po pilot leżący na komodzie i włączyłam muzykę. Mama przyniosła mi talerz zupy pomidorowej na obiad. Cicho położyła go na stole i wyszła. Zdziwiło mnie to, bo nigdy nie pozwala mi jeść we własnym pokoju. Straciłam apetyt. Z dworu dobiegał dźwięk podjeżdżającego auta. Wyglądałam za okno. Z samochodu wysiadała Kasia. Niezmiernie się ucieszyłam. Po chwili przyjaciółka była już w moim pokoju. Rzuciła się w moje ramiona. Ze swojego plecaka wyciągnęła małe pudełeczko. Podała mi je. Ciekawiło mnie co to.
- No otwórz! - trzymała kciuki nalegając 
Zrobiłam to co kazała. Uchyliłam wieczko i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Był to..."

Tak wiem... Przerwałam w ciekawym momencie, prawda? Nikt nie powiedział, że nie będę tego robić... No dobra, wracam do opowiadania...

A więc był to... przepiękny wisiorek! Na srebrnym łańcuszku wisiała połówka serca z napisem "Best Friends". Kasia miała drugą, na której widniało "Forever".
- Kasiu, nie wiem jak się odwdzięczyć...- siedziałam na podłodze zapatrzona we wnętrze pudełeczka
- Weź przestań, nie musisz! To twój prezent urodzinowy- uśmiechnęła się i przetarła dłonią po moich plecach- a teraz ubieraj się i idziemy na miasto!
No dobra... Lubię z nią wychodzić. Spojrzałam do szafy. Wyciągnęłam białą bluzkę z nadrukiemmiętowe spodnie oraz takiego samego koloru jak koszulka Vansy. Zabrałam brązową, skórzaną torbę, spakowałam portfel, telefon i szczotkę do włosów. Umalowałam się lekko i mogłyśmy wyjść. Zazwyczaj spędzam dużo czasu na wybieraniu ubrań. Tak... Całe dwie szafy wypchane ciuchami, a ja nie mam co na siebie założyć... Też tak masz?
- Mamo, wychodzimy na miasto!- krzyknęłam do mamy schodząc ze schodów
- Ok, bawcie się dobrze!- odpowiedziała z kuchni
- Do widzenia!- Kasia pożegnała się i wyszłyśmy
Przechodziłyśmy alejkami, przeglądając witryny w sklepach. Zapowiadało się dosyć dobrze... No niestety nie dla mnie... Szłyśmy chodnikiem obok ratusza. Ujrzałam Wiktorię i Iwonę... Jeszcze ci o tym nie mówiłam, ale... Te dziewczyny są moimi wrogami. Zawsze czuły się ode mnie lepsze. Wyzywały i tak dalej... Wtedy też tego nie uniknęłam.
- Ooo! Kogo my tu widzimy? Czyżby śledziu?- zaczęły się śmiać i mi dogryzać
- Oszczędźcie sobie...- odpowiedziałam zrezygnowana
Zapytasz pewnie skąd to przezwisko, mam rację? Ahh... Chodzę do klasy z chłopakami, którzy "siedzieli" i się uwzięli właśnie na mnie. Wymyślili tę głupią nazwę żeby mnie wkurzyć. Byłam na nią skazana...

Szybkim tempem odeszłyśmy w drugą stronę. Nie miałam dzisiaj ochoty się z nimi użerać. Załatwię to w szkole. Jak myślisz, dam radę? No pewnie, w końcu jestem wredna. Z czasem opowiem ci o najgłupszych uwagach wystawionych w naszej szkole...

Teraz zadam ci kolejne pytanie. Czy między największymi wrogami może coś pęknąć i nienawiść, zamieni się w przyjaźń?

Wróciłyśmy z Kasią do domu. Po drodze kupiłyśmy paczkę chipsów i dwie duże puszki napojów energetycznych. Moich rodziców nie było, ponieważ siedzieli już w pracy. A co z bratem? Tak, mam brata. Młodszy i szczerze...strasznie wkurzający. Okazało się, że nocuje przez TYDZIEŃ u cioci! To najlepsza do tej pory wiadomość... Zaczęłyśmy oglądać różne komedie. Były świetne, bo przez cały seans płakałyśmy ze śmiechu... A w sumie my się ze wszystkiego śmiejemy.

Było tak świetnie, że zasnęłyśmy około 4.00 nad ranem. No i jeszcze obudziła mnie o 9.00... Miałam ochotę jej przywalić... Ale tak porządnie. Przecież wyglądałam jak ZOMBIE! Ogarnęłyśmy pokój i ubrałyśmy się w coś. Ja założyłam jasno niebieską koszulęróżowe jeansy i niebieskie tenisówki, a do tego jasna torba. Rodzice jeszcze spali, a ja nie miałam zamiaru ich budzić. Zeszłyśmy na dół do kuchni, a ja wyciągnęłam z lodówki składniki na jajecznicę. Lecz ta była z pomidorem i szczypiorkiem. Przygotowałam od razu więcej, żeby wystarczyło dla mamy i taty. Po pożywnym śniadaniu wrzuciłam brudne naczynia do zmywarki. Moja przyjaciółka uwielbia jeździć konno, tak więc postanowiłam z nią pojechać na godzinkę do stadniny. Zabrałam kurtkę i zostawiłam rodzicom jeszcze karteczkę:

"Pojechałam z Kasią na konie. Jajecznica jest w lodówce. Smacznego! :)"

Wyciągnęłam z garażu rower, a Kasię wzięłam na bagażnik. Jest to rower mamy, ale ja z niego korzystam, bo mój się cały rozwala...

Jechałyśmy (to znaczy ja jechałam) polną dróżką. Było na prawdę przyjemnie. Słońce ogrzewało wszystko wokół, a letni wietrzyk pięknie rozwiewał moje włosy. Oh, ale to sztucznie brzmi... Dojechałyśmy na miejsce. Przywitałyśmy wszystkie konie. Dziewczyna przygotowała rumaka, na którym będzie dzisiaj jeździć i poszła na wybieg. Na początku zataczała wielkie koła stempem, a później przeszła na kłus, Na galop było tam zbyt mało miejsca. W pewnym momencie koń się czegoś przestraszył, a Kasia straciła nad nim kontrolę. Stanął demba i uciekł zrzucając dziewczynę z grzbietu na piaszczyste podłoże. Ponieważ zwierz był dosyć duży, upadek zakończył się najprawdopodobniej złamaniem. Zadzwoniłam po rodziców, którzy po nas przyjechali. Zawieźliśmy przyjaciółkę do szpitala. Po prześwietleniu doktor potwierdził moje obawy. Czekałam aż założą jej gips. Teraz będę musiała jej pomagać... Chociaż dla mnie to nie będzie jak obowiązek tylko przyjemność. Będę mogła spędzać z nią więcej czasu.

Spod szpitala Kasia zadzwoniła po swojego tatę. Miał ją zabrać do domu, a ja wróciłam z moimi rodzicami. Ahh... Co za pech! Współczuję jej...

Siedziałam w moim pokoju. Włączyłam telewizję i odpaliłam laptopa. Szukałam kanału, na którym jest coś ciekawego. W końcu znalazłam mój ulubiony "serial". Weszłam tylko na facebook'a...
- Ooo, ktoś jeszcze o mnie pamięta?- powiedziałam sama do siebie gdy zobaczyłam nową wiadomość.
Najechałam myszką na ikonkę i kliknęłam przycisk. Wiesz może kto do mnie napisał? Nie? No to zobacz...

"Haha śledziu, jak ty się ubierasz?!"

"Znowu masz problem Iwona? Ubieram się tak jak chcę."

"Tak, mam problem! Nie dziwię się, że Tomuś z tobą zerwał!"

"Skąd ty o tym wiesz?! Wiesz co... SPIERDALAJ."

"Mam swoje sposoby. A co, śledziu się boi?"

"Nie, nie boję się, ale ja też mam uczucia."

"Oh, tylko się nie popłacz!"

"Nie jestem tobą."

"Dobra, koniec tego..."

"No to spadaj i nie zawracaj mi już więcej głowy."

Ehh... Ale to jest żałosne. Aż mi się niedobrze robi. Wiktoria jeszcze nie jest taka zła, ale Iwona... Szkoda słów. Zawsze zastanawiało mnie dlaczego ona tak się interesuje moim życiem. Czemu to mnie musiało spotkać spośród tylu innych osób na świecie? Zdenerwowałam się. Zamknęłam laptopa i otworzyłam mój pamiętnik. Dawno nic nie pisałam... Zaczęłam coś bazgrać. Gdy spojrzałam na zegarek była godzina 14.23. Pomyślałam, że nie będę marnować takiego pięknego dnia i się przejdę. Wyłączyłam sprzęt i wyszłam. 

Spacerowałam uliczką obok Domu Kultury. Na drzwiach zauważyłam plakat.

"Konkurs śpiewacki!
Sprawdź swoje umiejętności i zaśpiewaj dowolną piosenkę.
Konkurs odbędzie się 20 lipca o godzinie 13.30 w 
największej sali Domu Kultury. 
Zapraszamy do wspólnej rywalizacji!"

Hmm... Brzmiało ciekawie. I co? Pójdę? Pomyśl nad odpowiedzią i czytaj dalej..........już? No to kontynuuję. Dumałam chwilę nad tym czy zgłoszę się do konkursu.
- Kurcze... Może dam radę? To jest moja szansa. Ale... Co będzie jeśli się zestresuję? Zrobię z siebie pośmiewisko...- mówiłam cichutko- Ahh... Raz kozie śmierć!
Otworzyłam drzwi i ruszyłam w stronę stołu z zapisami. Na krzesełku za stolikiem siedziała pani, która wpisywała uczestników. Może sobie odpuszczę? Jeszcze nie jest za późno... Nie! Zrobię to. Podeszłam.
- Dzień dobry! Chciałabym się zapisać do konkursu.- uśmiechnęłam się przyjaźnie, a kobieta go odwzajemniła
- Dzień dobry! Jak się pani nazywa?- wzięła długopis
- Natalia Klerk- popatrzyłam na kartkę
- Dziękuję, do zobaczenia na konkursie!
Teraz trzeba się przygotować... Wróciłam do domu i zaczęłam szukać piosenki "dla mnie". Po godzinie postawiłam na dzieło jednego z moich ulubionych zespołów. Resztę wieczoru spędziłam na śpiewaniu...

*DZIEŃ KONKURSU*
To już dzisiaj. Muszę pokonać mój lęk. Ubrałam śliczną czarno białą sukienkę i białe szpilki, zrobiłam lekki makijaż, a włosy upięłam w luźny kok. Była godzina 13.00, więc musiałam już wychodzić. Po 15 minutach byłam na miejscu. O dziwo było dużo uczestników. Wiedziałam, że nie mam szans na wygraną. Byłam 5 w kolejce do występu. W skład jury wchodziło dwoje mężczyzn i kobieta, u której się zapisywałam.

Nadeszła moja kolej. Ciepłym głosem wywołali mnie. Wyszłam na scenę i dojrzałam na widowni...Kogo? Oczywiście Wiktorię i Iwonę... Już mniejsza o to. Rozpoczęłam mój występ. Poczułam się jakbym była sama na łące... Muszę przyznać, że nawet dobrze mi szło...

Po występie usłyszałam duże i głośne oklaski. Ukłoniłam się i poszłam za kulisy. Podczas przerwy zdążyłam zakolegować się z kilkoma osobami. Na wzajem sobie gratulowaliśmy.

Czas wyników... Chwila, na którą wszyscy ze zniecierpliwieniem czekaliśmy. Trzymałeś za mnie kciuki? Myślisz, że wygram? Pani Luiza - bo tak miała na imię ta kobieta- wzięła mikrofon i wywoływała po kolei osoby, zaczynając od 3 miejsca. Wtedy właśnie po raz kolejny się załamałam...
________________________________________________
Siello! No i jest 2 rozdział ^^ Zadowoleni? Piszcie swoje opinie w komentarzach!

Coś ci się podoba? ----> KOMENTARZ
Coś ci się nie podoba? ----> KOMENTARZ
Masz pytanie? ----> LINKACZE
Masz problem? ----> LINKACZE


KOMENTARZ = MOTYWACJA

Zachęcam także do klikania "g+1" pod każdym rozdziałem :3
Linkacze są po lewej stronie ^^
Od dzisiaj zaczynam przestrzegać zasady - JEŚLI NIE BĘDZIE CO NAJMNIEJ 3 KOMENTARZY POD ROZDZIAŁEM TO NIE WSTAWIAM KOLEJNEGO :C
Miłego dnia misiaczki <3

wtorek, 14 kwietnia 2015

Rozdział 1

Cześć, jestem Natalia. Kojarzysz mnie? Pewnie nie. No i się nie dziwię. Jestem zwyczajną nastolatką, mam przecież 19 lat. No to może opowiem coś o sobie żebyś mnie lepiej poznał, ok?

Tak jak już wspomniałam, jestem Natalia i mam 19 lat. Długie włosy, zielono-szare oczy... Czego nie lubię w sobie najbardziej? Mojej figury. Mam drobną nadwagę i to mi przeszkadza. Niestety, wszystko przez geny. Moi rodzice też nie mogą się pocieszyć wspaniałą sylwetką. Jestem również niska - to także sprawka genów. No cóż, próbuję zrzucić te zbędne kilogramy, biegam, ćwiczę, ale to i tak na nic. Już się w sumie do tego przyzwyczaiłam. Przez słaby wzrok noszę okulary i myślę, że dodają mi uroku. Jeśli chodzi o moje paznokcie... NIE POTRAFIĘ PRZESTAĆ ICH OBGRYZAĆ! Próbuję się powstrzymać różnymi sposobami, ale to już chyba mój nawyk, którego staram się za wszelką cenę pozbyć. Marzę o pięknych, długich paznokciach. A teraz? Są okropne! Ale odejdźmy już ode tego tematu...

W sprawie mojego charakteru... Pierwsze słowo jakie mi przychodzi na myśl to SZALONA! Tak, jestem strasznie zwariowana. Śmieję się praktycznie z każdej rzeczy i wszystkie sytuacje potrafię zmienić na weselsze (no, prawie wszystkie...). Co tu ukrywać, uwielbiam zabawę. Gdybym miała wyliczać moje cechy to... jestem leniwa, uparta, zabawna, nieprzewidywalna, zmęczona, albo pełna energii, czasami wredna, troszkę nieśmiała i podatna na nowe znajomości. Dobrze jest poznawać nowych ludzi...

Co do moich zainteresowań - nigdy nie mam stałych. Lubię eksperymentować i próbować różnych, nowych rzeczy. Obecnie kocham śpiewać i grać w siatkówkę (no i ewentualnie denerwować moją przyjaciółkę jeśli to też się liczy). Co z tego, że śpiewam (ładnie z tego co mi mówią) skoro nie potrafię zrobić tego przed kimś? Mam tak jakby fobię, nie daję rady śpiewać przed większą publiką. Kiedyś może dam radę, ale na to jeszcze czas...

Jako iż już się trochę przedstawiłam, to może teraz zacznę opowiadać co takiego "ciekawego" wydarzyło się w moim życiu? Na to czekasz, prawda? W sumie to nic. Tylko coś nieprawdopodobnego, ale o tym przekonasz się odrobinę później...
Tak więc, zaczynajmy...

Przenieśmy się trochę w czasie do dnia, gdy skończyłam 17 lat... Razem z moim wspaniałym chłopakiem - Tomkiem - świętowałam moje urodziny. Zaczyna się niepozornie prawda? Nic bardziej mylnego... Wtedy zaczęła się ta cała "fantastyczna" historia.
To miał być najlepszy dzień w moim życiu - 15 lipiec. Rodzice przygotowali piękny tort (w sensie mama, bo tatuś nie jest w tym zbyt dobry). Dostałam także cudowny prezent - mikrofon. Wiedzieli, że zawsze taki chciałam (w końcu trułam im o tym od zeszłego roku). Zdziwiło mnie tylko to, że nie dostałam nic od Tomka. Od rana wydawał się jakiś inny. Czułam,że się czymś przejmuje. Tylko czym? Jestem z nim już od pół roku, więc znam go na tyle, że powinnam wiedzieć, ale teraz nie potrafiłam tego zrobić. Czułam, że to nie jest nic dobrego i miałam rację...
- Tomek, co się dzieje? Widzę, że coś cię trapi.- posmutniałam i przejechałam dłonią po jego policzkach
- Natalia...- wymachiwał rękami i ruszał ustami nie wydobywając z siebie żadnego odgłosu- Przepraszam, z nami koniec.
- A...a...ale.... - jąkałam się i czułam jak łzy napływają mi do oczu, a on zwiał. Tak po prostu zostawił mnie samą. Po 6 miesiącach związku?! Co za dupek! Jak on mógł mi to zrobić?! W urodziny? Kompletnie się załamałam. Zapłakana pobiegłam do mamy.
- Natalko kochanie, co się stało?- zrobiła zdziwioną minę- widziałam jak Tomek wychodzi. Nawet się nie pożegnał. Wszystko dobrze między wami?
- Nie mamo, nic nie jest dobrze...- powiedziałam przez łzy, a ona mocno mnie przytuliła i pocałowała w czoło
- Nie płacz, wszystko będzie dobrze- poprawiła palcem moją grzywkę zakładając ją za ucho i uśmiechając się lekko
Ja jednak nie potrafiłam odwzajemnić tego uśmiechu. Byłam zbyt zdołowana... I wydawałoby się, że nic nie mogłoby zepsuć dzisiejszego poranka. Czasami najbardziej niepozorne dni, stają się pełne nowości i przygód. Wracając do tamtej chwili... Usiadłam na parapecie w swoim pokoju. Pod nim znajduje się wysokie łóżko. Jest strasznie miękkie - tak jak lubię. Patrzyłam w okno i nadal szlochałam. Słońce oświetlało moje włosy. W tej chwili brakowało mi bliskiej osoby, której mogłabym się zwierzyć. Nie to, że nie mam przyjaciół. Mam jedną najwspanialszą przyjaciółkę - Kasię. Traktuję ją jak siostrę. Brakuje mi jej, ponieważ przez cały rok szkolny była w akademiku. Przyjeżdżała tylko w niektóre weekendy.W domu powinna być dopiero za dwa dni - tak mi mówiła. Pozostało mi tylko siedzieć i użalać się nad sobą. Napisałam jej jeszcze SMS z nadzieją, że znajdzie czas aby go przeczytać.

"Hej, musimy pogadać. Potrzebuję twojej pomocy..."

Nie musiałam długo czekać na odpowiedź. Niemal od razu usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości co rzadko się zdarza.

"Hejka kochanie, co się stało? Nie martw się i czekaj."

O co jej chodzi z tym "czekaj"? Wtedy nie miałam siły myśleć. Sięgnęłam po pilot leżący na komodzie i włączyłam muzykę. Mama przyniosła mi talerz zupy pomidorowej na obiad. Cicho położyła go na stole i wyszła. Zdziwiło mnie to, bo nigdy nie pozwala mi jeść we własnym pokoju. Straciłam apetyt. Z dworu dobiegał dźwięk podjeżdżającego auta. Wyglądałam za okno. Z samochodu wysiadała Kasia. Niezmiernie się ucieszyłam. Po chwili przyjaciółka była już w moim pokoju. Rzuciła się w moje ramiona. Ze swojego plecaka wyciągnęła małe pudełeczko. Podała mi je. Ciekawiło mnie co to.
- No otwórz! - trzymała kciuki nalegając 
Zrobiłam to co kazała. Uchyliłam wieczko i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Był to...
________________________________________________
Siello! Oto i pierwszy rozdział! Piszcie swoje opinie w komentarzach! :)
Z góry bardzo przepraszam za to, że tak długo musieliście czekać, ale miałam małą spinę w domu i problemy z internetem :c Mam nadzieję, że mi wybaczycie...

Coś ci się podoba? ----> KOMENTARZ
Coś ci się nie podoba? ----> KOMENTARZ
Masz pytanie? ----> LINKACZE
Masz problem? ----> LINKACZE

KOMENTARZ = MOTYWACJA

Zachęcam także do klikania "g+1" pod każdym rozdziałem :3
Linkacze są po lewej stronie ^^
Dziękuję Wiktorii i Iwonie - moim dwóm przyjaciółkom, które mnie wspierały i dawały kopa w dupę żebym się ruszyła i pisała rozdział :D